Hej !
Więc tak w dużym skrócie - do wczoraj miałam rekolekcje, zatem kończyłam o 13.30 albo i wcześniej, a w połączeniu z piękną pogodą odzyskałam dobre samopoczucie i chęć do życia. Czekam z upragnieniem na święta wielkanocne, gdyż znów będzie wolne. No a potem jeszcze matury i znów wolne... Powodzenia maturzyści ! Poza tym wszyscy w domu są na mnie mocno wkurzeni, ponieważ odkąd dostałam Joey, stała się ona dla mnie całym światem ! Praktycznie połowę dnia przesiaduje u mnie na karku i na moim łóżku. Mój kark i ramiona są ostro podrapane, ale to nie ważne... Noszę ją po całym domu, gadam do niej jak nawiedzona i daje jej przeróżne smakołyki, które nie koniecznie są słodyczami. Cóż, mogę tak pisać i pisać, ale pora w końcu przejść do pracy.
Jak widzicie jest to kolejny obraz, gdzie moją, wzorkową technikę urozmaicają farby, tym razem olejne. Stęskniłam się już za pędzlem i samym malowaniem. Podoba mi się ta mieszanka- dzięki farbom uzyskałam naturalny efekt cieniowania i ,przede wszystkim, praca jest kolorowa, zaś dodanie wzorków sprawia, że coś ciekawego się tam dzieje. Zdecydowałam się też na kolejne urozmaicenie- białe kontury, co moim zdaniem sprawia, że praca zyskuje komiksowy klimat.
Użyłam: Farby plakatowe firmy Astra, cienkopis firmy Karin i marjer firmy Pentel
Czas: 4 h
Faktycznie - farby zrobiły w tej pracy swoje. Bardzo podobają mi się włosy tej postaci. :)
OdpowiedzUsuńKim jest Joey? Kiedyś miałam takiego chomika, który cały czas po mnie chodził, poruszałam się po domu z chomikiem na ramieniu :) Tęsknię za takim zwierzakiem, mój obecny chomik chce mnie zabić :D
OdpowiedzUsuńCo do obrazu, jestem bardzo na tak, farby dodały Twojej technice czegoś bardzo ciekawego, jeszcze więcej wyrazu :)
Twoja miłość do Joey jest taka kochana <3 częściej pokazuj nam jej zdjęcia >D!
OdpowiedzUsuńCo do malowania... zgodzę się, efekt jest zniewalający i uważam, że częściej powinnaś malować farbami! Albo przynajmniej częściej wstawiać takie farbowe dzieła na bloga :D
Włosy wyszły nieziemsko, czerwony kolor świetnie gra z czarnymi wzorkami. Bardzo ładnie dobrałaś kolory, zwłaszcza kolor skóry rzucił mi się w oczy. Z tego, co jeszcze pamiętam z lekcji łaciny, uxor diaboli to żona diabła, tak? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłosy wyszły Ci na prawdę nieziemsko. Wszystkie kolory idealnie do siebie pasują przez co praca wygląda na prawdę wspaniale, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog i prace, masz ciekawy styl. Z pewnością będę tu częściej zaglądać. ;)
Bardzo ciekawie wyszło połączenie różnych mediów! :) Ćwicz dalej postać! Widzę, że co raz bardziej się rozwijasz powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i wiosennie!